~ ZAWIESIŁAM SIĘ ~

czwartek, 1 kwietnia 2010

Pieguski

Miałam ochotę coś upiec, ale nie mogłam spróbować (choć za kilka dni tego rodzaju dylematy będą już przeszłością, wszak post dobiega ku końcowi). Postanowiłam więc zaprosić na kawę koleżankę, która nie tylko była królikiem doświadczalnym, ale i świadkiem całego procesu przygotowania i pieczenia. Może poświadczyć, że pracuję w kuchni bardzo artystycznie... tzn. brudzę wszystko w koło, łącznie ze mną. Generalnie lubię przebywać w kuchni samotnie, lepiej mi się pracuje, gdy nikt nie patrzy mi na ręce, ale obecność gościa chyba nie zaszkodziła moim wypiekom, gdyż Justyna pochwaliła ciastka, a zawiezione później znajomym rozeszły się w tempie błyskawicznym (choć nie jestem pewna, czy to wyznacznik dobrego smaku, gdyż mieszkańcom akademika smakuje wszystko, co domowe... wiem, przecież sama mieszkałam w akademiku przez dwa lata!).

A co tak smakowało moim znajomym? Stare, dobre pieguski. Podobno bardzo dobre! Przepis widziałam już na kilku blogach, ale w momencie przygotowywania ciasta zerkałam na przepis Aleksandry. Ciastka tak pięknie pachniały podczas pieczenia, że zaraz po świętach będę piekła je ponownie, tym razem napawając się nie tylko ich aromatem, ale i smakiem :-)


Składniki:
250g masła
3/4 szklanki cukru
1 jajko
1 płaska łyżeczka sody
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki soli
2 1/2 szklanki mąki
pół łyżeczki aromatu rumowego bądź waniliowego
ulubione dodatki (np. czekolada, rodzynki, orzechy, migdały, żurawina)

Przygotowanie:
Przygotować dodatki: czekoladę pokruszyć na drobne kawałki, posiekać orzechy, duże rodzynki pokroić (bakalie powinny być suche, nie moczyć ich wcześniej).
Masło (powinno mieć temperaturę pokojową) utrzeć na krem z cukrem i jajkiem. Do masy dodać przesianą mąkę, sodę, proszek do pieczenia i sól. Zagnieść do jednolitej konsystencji. Do ciasta dodać ulubione dodatki i wymieszać.
Z masy lepić kuleczki o średnicy 3-4 cm i układać na blaszce wysmarowanej margaryną i posypaną kaszą manną. Należy zachować odstępy, gdyż ciastka w trakcie pieczenia nieco się spłaszczają i rozpływają na boki.
Piec przez około 10-15 minut, w temperaturze 180ºC, aż ciastka nabiorą złotego koloru.
Podczas wyjmowania z piekarnika powinny być nieco miękkie, ale szybko twardnieją i nabierają kruchości.

Moje uwagi:
Do moich ciastek dodałam około 140 g czekolady mlecznej oraz dwie garści rodzynków. Używając mlecznej czekolady można nieco zmniejszyć ilość cukru w cieście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każde słowo i zapraszam na kawę! :-)